Zakon Zapomnianej Gwiazdy

Neverwhere

<patrzę na całą rozmowe najpierw z lekkim rozbawiniem pootem z rosnącą irytacją, po jej zakończeniu przenosze wzrok na dowódce> "Panie, po pierwsze, chciałabym podziekować <ukłon> wszak troche późno, lecz nie mogłabym postąpić inaczej. Wszakże to ja poprosiłam twego żołnierza o pomoc ,a on nie zważając na trudności podał mi pomocną dłoń. Szlachetnych masz wojów w swym oddziale Panie , lecz podejrzewam że to nie tylko ich zasługa, jak mówi satre porzekadło "miecz na nic się nie zda jeśli nie będzie go trzymać silna ręka". Tak więc jak już wspomniałam Ten mężczyzna nie wykazując żadnych przejawów nietolerancji, agresji czy pychy, co poniektórym zdarza się dośc często <szybkie spojrzenie na silithida>, zaproponował mi pomoc. Jak już wiesz pragne udać się do Darktharone by odnaleźć dawno zaginionego przyjaciela, <na mojej twarzy pojawia się cień smutku> choć powoli p[orzucam wszelkie nadzieje na odnalezienie go...
Zwłaszcza że czasy i trakty są niebezpieczne , co udowodniło mi dodatkowo zachowanie drugiego z twych podwładnych <wypowiedziane z ironią> Drugą rzeczą którą pragnę poruszyc przed twoją osobą jest fakt iż na te nieprzyjazne dla mej rasy ziemie przyjechałam jeszcze z drugiego powodu. Pragne jak najlepiej zbadać i poznać rasy Aquirów... Wasze Imperium Panie fascynowalo mnie od dawna, dodatkowo pragne zlsamć kłam opowieści o waszym państwie panujących na południu. niech nie zdziwi cię więc fakt moim przesadnym zainteresowaniem obecną sytuacją, kultura i wszystkim co z tym związane... Nie chce by co poniektórzy podejrzewali mnie o szpiegostwo... A z pewnością i takie sugestie sie pojawią. To wszytsko Panie jeszcze raz dziękuje, i milkne juz by nie zabierać więcej twego cennego czasu <kłaniam się pop raz ostatni i odsuwam się o krok do tyłu na znak zakończonego monologu>

Nerubian

Gdyby aquir mógł zapewne uśmiechnąłby się , jednak zastąpił to "przyjaznym" pomrukiem poczym rzekł "Wykazujesz godną pochwały postawę , zapewne będziesz dobrym gościem w naszych progach...takim którego dawno w naszym państwie niebyło" w zdaniu była ukryta obraza dla silithidów , to pewne.
"Jeśli wszyscy są gotowi możemy ruszać" nerubianin popatrzył na całą ekipe i stwierdziwszy że jesteście gotowy kiwnął porozumiewawczo głową byście ruszyli za nim , strażnicy staneli u jego boku a silithid tuż za nimi.
Znajomy wam żołnierz ruszył ostatni.

Moonlight

< ruszam za nimi>

Nerubian

(Przyśpiesze nieco akcje) przez dwa dni podróżowaliście przez lodowe pustkowia , wkońcu dotarliścię do lasu...wyschnięte drzewa mimo wszystko trzymają się dość dobrze , niemal wszystko pokryte jest białym puchem , zapewne wyglądałoby to wszystko przyjemniej gdyby nie to że w lesie nie ma absolutnie żadnych krzewów a drzewa iglaste wyglądają nadzwyczaj ponuro...chmury na niebie nie ustąpiły ani trochę.
Jest około godziny 16 , panuje półmrok , zatrzymaliście się na postój , jeden ze strażników szlachica przygotował mięso niedźwiedzia polarnego i każdy otrzymał jego ciepłą porcje.
Silithid zawinął się w swój osobisty koc i leży gdzieś na uboczu....wygląda dość zabawnie biorąc pod uwagę to iż taka duża bestia zdołała się zawinąć w niezbyt duży koc w kratkę.
Prowizoryczne ognisko nadal jarzy się ogniem .
Dwaj strażnicy obecnie rozmawiają o czymś na uboczu , za to szlachic stoi nieopodal ogniska i widocznie nad czymś się zastanawia .
Zaś żołnierz stoi najdalej , topór opiera na prawym ramieniu zaś lewą ręke na tarczy którą oparł na ziemi.
Jedynymi zwierzętami jakie zdążyliście zobaczyć są kruki których i tak jest mało w tym miejscu.

Elayan

<Odchodzi kawałek od reszty i spaceruje po lesie. Rozglada się i przypatruje drzewom, ciemności> Interesujace miejsce. Ciche, spokojne, bez ludzi i tłumów...

Moonlight

< siada gdzies pod drzewem i otacza sie ciepłym splotem powietrza jednoczesnie zamyslając sie > ( mysli o ... Razz

)

Nerubian

Czas mija bardzo spokojnie , nie dzieje się nic nadzwyczajnego ( cóż ten Free Time jeszcze trochę potrwa z wiadomego powodu ).
Jest coraz ciemniej , ptaki z czasem cichną , zaś strażnicy rozgrywają partie szachów w absolutnej ciszy.

Noir

Moonlight

" Sis widzisz tą jedna jasna migającą Smile

To moj anioł ją dla mnie dotyka Smile

" < mowie rozmarzona patrzac w niebo i otulam sie kocem>

Noir

" Oczywiście ... dobrze jest mieć przy sobie Anoiła Stróża " <patrzy w niebo nie wykazując żadnych emocji>

Moonlight

" Tak.... Chciałabym go ponownie zobaczyć choć na krótką chwilę... Poczuć jego zapach, dotknięcie, usłyszeć jego głos..." < mówi rumieniąc się, poczym wzdycha i milknie nadal patrząc się w gwiazdy >

Noir

" Cierpliwości . Już niedługo się spotkacie . Teraz Anioły będą miały ważną misję do wypełnienia ... Twój strażnik bedzie czuwał nad tobą przez cały czas " < zerka na tą gwiazdę >

Moonlight

< gwiazda zdaje się większa i jaśniejsza niż inne i migocze w dziwnym rytmie>

" Tylko jedno ale... Mój Anioł to... Upadły Anioł.... Często zwany Samaelem... " < mówie spogladając na Noir >

Noir

" Widuję go czasem w Otchłani i wiem od niego wiele rzeczy ... " <uśmiecha się do Moon>

Moonlight

< Tuli sie do sis i daje buziaka> " zawsze mnie rozumialas kochana "